Menu Zamknij

Cień personalny – część trzecia

Na sam początek informacja najważniejsza – swojego cienia nie masz niszczyć, zdusić, pokonać, wyciąć, usunąć, itd. Wszelkie takie próby rozpoczynają błędne koło, w którym jedyne co jesteś w stanie zrobić, to spychać cień do cienia, nakładać kolejne dywany na brudną podłogę, aż posadzka zrówna się z sufitem. Wszystkie odłamki Twojego umysłu tam schowane są w pełni Twoje i skazaną na porażkę jest próba sabotowania samego siebie w celu stania się lepszym, bardziej kompletnym bytem.

Prawidłowym i owocnym działaniem będzie tutaj dążenie do ponownej integracji, zjednoczenia się z każdym z tych aspektów. Jak się do tego zabrać? Zauważając elementy zachowań innych osób i odnosząc je do samych siebie, widzimy już czego nam brakuje i co kuleje. I te wszystkie elementy muszą znaleźć gdzieś ujście. Tylko tyle i aż tyle.

Na przykład, jeśli denerwują Cię wszyscy ludzie utrzymujący zdrowy tryb życia, to lepiej będzie dla Twoich nerwów (i dla publicznej atmosfery), jeśli swoje dni rozpoczniesz od kilku pompek, przysiadów i brzuszków. Nic Ci się nie stanie i na pewno nie zajmie Ci to dłużej niż 2-3min. A zobaczysz jak dużo się zmieni! Analogicznie, jeśli Twój cień wynika z braku przejmowania inicjatywy lub głęboko ukrytego wewnętrznego przywódcy, to może warto, abyś pozwolił/a sobie na uczestnictwo w jakimś stowarzyszeniu, dowodzenie drużyną w grze online, lub ruszenie z jakimś małym projektem i werbowanie ludzi.

Tak naprawdę metod działania jest jeszcze więcej niż źródeł cienia. Koniec końców i tak wynika on z tych samych archetypów, a wszyscy jesteśmy bardziej do siebie podobni, niż nam się wydaje. Warto również przyjrzeć się swojej impulsywności i reakcjom w kontekście nie tylko cienia. Jeśli masz problem ze swoim temperamentem, warto jest pozwolić swojemu wojownikowi działać tam, gdzie jest on potrzebny. Albo przynajmniej tam, gdzie nie może być skierowany na bliskie Ci osoby. Możesz więc zacząć działać w jakimś ruchu i uczęszczać na protesty. Dobrym pomysłem będzie jakiś trening sztuk walki, przelewanie swojej frustracji tam, gdzie nikt nie oberwie rykoszetem. Od biedy możesz nawet co kilka godzin maltretować pięściami poduszkę!

Jedne z korzyści, jakie możesz osiągnąć, to m.in. większy spokój w relacjach z innymi, lepsza kontrola mimiki, tonacji i wypowiadanych słów oraz zwiększony komfort psychiczny i spokój ducha. Praca z cieniem to niestety tylko jeden z elementów skomplikowanej drogi do stanu, którzy niektórzy nazywają oświeceniem. Niezależnie czy wypatrujesz drogi dla swojego rozwoju duchowego, czy widzisz w tym wszystkim po prostu rozwój osobisty i próbujesz stać się lepszy/ą, shadow work to podstawa podstaw. Bowiem ciężko jest, aby ślepy prowadził ślepego. Ciężko jest wprowadzać ulepszenia, kiedy nie ma najzwyczajniej w świecie pełnej kontroli. W tym wewnętrznym konflikcie, ciągłym sabotowaniu własnych planów, nie rozkwitnie nic pięknego, jeśli gleba jest skażona.

Część pierwsza: kliknij tutaj.
Część  druga: kliknij tutaj.

Dla głodnych wiedzy jednak mam kolejny link. Selfmastery, prowadzone przez panią Magdę to świetny kanał, który polecam każdemu zainteresowanemu rozwojem. Zajmuje się ona kołczingiem, jednak w zakresie psychologii i znajomości ludzkiego umysłu w różnych sytuacjach radzi sobie lepiej niż niejeden terapeuta. Dość szybko mija wrażenie, że słuchasz człowieka powtarzającego Ci, że „jesteś zwycięzcą” i zaczynasz czuć, że obcujesz z contentem na naprawdę wysokim poziomie. Jej bezkompromisowy styl i podejmowane tematy sprawiają, że jest to IMO najlepszy polski kanał traktujący o rozwoju.

Gorąco zapraszam do oglądania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *