Menu Zamknij

Jak manipulują TOBĄ media?

Jak manipulują TOBĄ media?

Wyobraź sobie sytuację, w której rząd jakiegoś kraju powtarza te same głosowania w parlamencie wielokrotnie, aż osiągnie oczekiwany rezultat. Opozycja oczywiście reaguje na coś takiego, niekoniecznie próbując bronić praworządności, ale też przede wszystkim w obronie własnego interesu. Dorośli ludzie reprezentujący władzę ustawodawczą w danym kraju przekrzykują się jak dzieci. Wygrywają oczywiście interesy partii lub koalicji posiadającej większość głosów.

Tutaj ta cała komedia powinna się zakończyć, ale politycy nie byliby sobą, gdyby nie próbowali przy okazji manipulować opinią publiczną i odbiorem medialnym danej sytuacji. Dostajemy więc w telewizji reżimowej nagłówki i wycięte fragmenty, pokazujące rzekomo spokojnie i uczciwie biegnący porządek obrad, który jest zakłócany przez opozycję. Po kilku godzinach czytamy nagłówki w stylu: „Opozycja zakłóca pracę sejmu i łamie zasady demokracji”. Niezależnie od tego, jak było naprawdę, miliony ludzi przed telewizorami wierzy w zmontowaną wersję wydarzeń. Dochodzi do sytuacji, w której „władza” stosująca nieuczciwe praktyki przekonuje społeczeństwo, iż to ich oponenci dopuszczają się łamania prawa.

Niestety jest to tylko jeden z wielu przykładów manipulacji, w dodatku dość łagodny. Niezależnie od tego, czy oglądamy telewizję publiczną, telewizję opłacaną przez opozycję, czy pseudo-niezależne media, zamiast faktów rzuca nam się w twarz przemielony materiał mający na celu jedynie ukierunkować nasze myślenie zgodnie z preferencjami tego, kto owe media kontroluje.

Kolejnym przykładem są nagłówki. Wyobraź sobie sytuację, w której jakiś polityk krytykuje np Strajk Kobiet, wytykając upolitycznienie go, a także proponując inne rozwiązania, być może nawet i lepsze, niż postulaty proponowane przez owe środowisko. Polityk ten może bardzo chcieć wspierać kobiety, być może nawet badał sprawę bardzo długo i zna się na rzeczy. Mając dobre intencje i nie zgadzając się z nowym prawem aborcyjnym, zostanie tak czy siak okrzyknięty mizoginem, a nagłówek będzie brzmiał: „Jan Kowalski przeciwko kobietom – skandaliczne wypowiedzi polityka”. Takie granie na emocjach i niedorzeczne nagłówki to dzisiaj chleb powszedni. Nagłówkiem nawiązującym do tej samej powiedzi mogłoby być: „Jan Kowalski ma pomysły jak usprawnić Strajk Kobiet”. Prawda, że brzmi inaczej?

Skąd ten cały bałagan, ta cała propaganda? Ano media muszą zarabiać. Jeśli nie dzięki oglądalności, reklamom, to dzięki wsparciu finansowemu od organizacji, którym na skrzywionym przekazie medialnym zależy. A media, które nie muszą zarabiać? Na przykład państwowe? Takie już w ogóle nie muszą się starać, bo co by nie zrobiły, dostaną dofinansowanie z naszych podatków, lub dodruku pieniądza (czyli też z wartości naszych pieniędzy).

Słupki, wykresy – niby matematyka, logiczna i dająca prawdziwe odpowiedzi. Ale inaczej wyglądają dwa słupki o wartościach np. 50 i 55, kiedy na osi Y umieścimy wartości 0-100, a kiedy będzie to 50-60. W pierwszym przypadku, widzimy faktycznie, że drugi słupek jest o 10% większy. W drugim przypadku, słupek nr 2 jest dwukrotnie (!) większy od pierwszego. Oczywiście, można sobie sprawdzić jakie wartości na osi Y oba określają, ale większość oglądających po prostu widzi dwukrotnie większy słupek po prawej i tak samo odbiera te dane. Takich metod manipulacji wykresami jest mnóstwo. Bardzo często też uznaje się korelację za przyczynowość i wmawia nam, że jedno wynika z drugiego. Tym lepsza propaganda, im lepiej wmówi się ludziom, że dane są „statystyczne, faktyczne, obliczone, rzetelne, bezstronne”. Piękne słowa, ale kto pilnuje ich prawidłowego używania? Widząc dzisiejsze media, mam wrażenie, że nikt.

Problemem nie jest to, czy media są państwowe, czy prywatne, lub czy pozwalamy na ich finansowanie przez różne stronnictwa. Problemem jest to, że nikt nas nie nauczył efektywnego weryfikowania informacji. Nie zastanawiamy się nad niczym, nie rozważamy czy może dany nagłówek jest podpuchą, że może trzeba przeczytać cały artykuł. Często też wystarczy sprawdzić źródła naukowe, albo czy ekspert X jest rzeczywiście ekspertem w danej dziedzinie. Wszystko, co czytamy, może być kłamstwem.

Również ten tytuł jest swego rodzaju przykładem. Napisałem przecież „Jak manipulują TOBĄ media?”. To chwyta bardziej, niż gdybym napisał o manipulowaniu „nami” lub „społeczeństwem”. Przecież do głowy od razu przychodzi wtedy, że „nieee, mną na pewno nie manipulują”. I nawet nie sprawdzamy takiego tekstu, bo przecież to jakimiś głupkami da się manipulować, my jesteśmy na to odporni… A obrazek? Ta hipnoza po lewej na starym zdjęciu. Taaak, dokładnie o to chodzi.

Mam nadzieję, że ten krótki tekst zachęcił Cię do obejrzenia wklejonego poniżej filmu. Oddaje on o wiele lepiej poruszane przeze mnie tematy, a przede wszystkim nie dotyczy on jedynie mediów, a szeroko pojętej prawdziwości informacji, które nas otaczają i umiejętności ich weryfikacji. Z mojej strony rozgrzewkę umysłu uważam za zakończoną – teraz czas na prawdziwą lekcję, zapraszam!

1 komentarz

  1. Pingback:Błędy argumentacji - sprawdź ile z nich popełniasz - W prostym zwierciadle

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *