Skuteczność – spis treści
Kliknij któryś z poniższych tytułów, aby przewinąć stronę do krótkiego opracowania na dany temat, wraz z wykazem źródeł.
- Zaszczepieni pełnią istotną rolę w transmisji wirusa
- Wskaźniki ARR i RRR, czyli mit ponad 90-procentowej skuteczności
- Mutacje wirusa są odporne na szczepionki, a nawet mogą być przez nie wywoływane
- Kraje z niskim wskaźnikiem wyszczepienia mają mało infekcji
- Rekordowe ilości zakażeń, mimo 70-90% wyszczepienia
- Brak ochrony przed zgonem
- Brak przeciwciał w błonach śluzowych
- Dane z polskiego Ministerstwa Zdrowia
- Szczepionka nieszczelna, czyli przypadek Choroby Mareka
- Producenci nie nadążają za wariantami
- Białko kolczaste i jego rola w uzyskiwaniu odporności
- Pozostałe, linki dodatkowe, itd.
#1 Zaszczepieni pełnią istotną rolę w transmisji wirusa
Zaszczepieni pełnią istotną rolę w transmisji wirusa, więc stygmatyzowanie niezaszczepionych jest nieuzasadnione. Poniżej zaprezentowane jest najwyższej jakości źródło z magazynu Lancet, które bezsprzecznie udowadnia na podstawie ogromnej ilości danych, że niezaszczepieni wcale nie są jedynymi odpowiedzialnymi za transmisję wirusa.
#2 Wskaźniki ARR i RRR, czyli mit ponad 90-procentowej skuteczności
Badanie skuteczności i efektywności „szczepionek” mRNA zaprezentowane w magazynie Lancet, choć nie daje tak optymistycznych wyników, zostało wykorzystane przez rządy, do zmanipulowania opinii publicznej. Prezentuje ono kilka wskaźników, które potrafią wahać się od okolic 99 do nawet mniej, niż dwóch procent. Oczywistym jest, że do marketingu „dobrowolnych” preparatów terapii genowej użyto tych najwyższych, aby przekonać społeczeństwo o cudownej skuteczności „szczepień”. Prawie nikt z oglądających te dane przed telewizorem nie sprawdzi przecież samodzielnie treści cytowanego badania, nie zweryfikuje poprawności telewizyjnej interpretacji i nie usiądzie nad wszystkimi użytymi w badaniu nieznanymi mu terminami – których są dziesiątki.
Poniżej znajduje się przetłumaczony fragment rzeczonej publikacji – całość, jak zawsze, dostępna w linku pod spodem.
„Skuteczność szczepionki jest zwykle podawana jako względne zmniejszenie ryzyka (RRR). Wykorzystuje się tu ryzyko względne (RR) – tzn. stosunek liczby zachorowań z i bez szczepionki – które wyraża się jako 1-RR. Ranking według zgłoszonej skuteczności daje względne zmniejszenie ryzyka o 95% w przypadku szczepionek Pfizer-BioNTech, 94% w przypadku szczepionek Moderna-NIH, 91% w przypadku szczepionek Gamaleya, 67% w przypadku szczepionek J&J i 67% w przypadku szczepionek AstraZeneca-Oxford. Jednak RRR należy rozpatrywać w kontekście ryzyka zakażenia i zachorowania na COVID-19, które jest różne w różnych populacjach i w różnym czasie. Chociaż RRR uwzględnia tylko uczestników, którzy mogliby odnieść korzyści ze szczepionki, bezwzględne zmniejszenie ryzyka (ARR), czyli różnica między częstością ataków przy zastosowaniu szczepionki i bez niej, dotyczy całej populacji. ARR są zwykle ignorowane, ponieważ dają znacznie mniej imponującą wielkość efektu niż RRR: 1-3% w przypadku szczepionek AstraZeneca-Oxford, 1-2% w przypadku szczepionek Moderna-NIH, 1-2% w przypadku szczepionek J&J, 0-93% w przypadku szczepionek Gamaleya i 0-84% w przypadku szczepionek Pfizer-BioNTech. […]
Ze sposobu prowadzenia badań i prezentacji wyników można wyciągnąć wiele wniosków. W przypadku stosowania wyłącznie wartości RRR, a pomijania ARR, wprowadza się błąd raportowania, co wpływa na interpretację skuteczności szczepionek.
Przy przekazywaniu informacji na temat skuteczności szczepionek, szczególnie w przypadku decyzji dotyczących zdrowia publicznego, takich jak wybór rodzaju szczepionek, które należy zakupić i wdrożyć, ważne jest posiadanie pełnego obrazu tego, co faktycznie pokazują dane, a także upewnienie się, że porównania są oparte na połączonych dowodach, które umieszczają wyniki badań szczepionek w kontekście, a nie tylko patrzą na jedną sumaryczną miarę. Decyzje takie powinny być podejmowane w oparciu o szczegółowe zrozumienie wyników badań, co wymaga dostępu do pełnych zestawów danych oraz niezależnej kontroli i analiz.”
Mimo, iż dokument wprost mówi o tym, że opieranie się jedynie na RRR jest błędne, to właśnie zrobili propagandowcy na całym świecie. Ze wszystkich telewizorów zaczęła wylewać się fałszywa informacja o ponad 90-procentowej skuteczności. Aby zbliżyć się do prawdy tak, jak to tylko możliwe, zajrzyj w poniższy link i wyciągnij wnioski samodzielnie.
#3 Mutacje wirusa są odporne na szczepionki, a nawet mogą być przez nie wywoływane
Występowanie i częstotliwość mutacji opornych na szczepionkę mRNA jest ściśle skorelowane ze stopniem zaszczepienia w Europie i Ameryce. Jak wykazuje poniższa publikacja, przeświadczenie zaszczepionych o odporności przed zakażeniem jest mylne, a wirus potrafi mutować na osobach zaszczepionych. Jak powszechnie wiadomo, pierwszy przypadek Omicrona został przecież wykryty u zaszczepionej jednostki. Z całą pewnością, w oparciu o aktualnie dostępne dane, można stwierdzić, iż mutacje pojawiają się niezależnie od szczepień, a nawet może istnieć między nimi dodatnia korelacja.
Białko kolczaste na powierzchni koronawirusa nie jest już tym samym białkiem, jakim było w „wersji z Wuhan”. Preparaty mRNA uczą układ odpornościowy obrony przed zagrożeniem, które już nie występuje.
#4 Kraje z niskim wskaźnikiem wyszczepienia mają mało infekcji
Biedniejsze kraje mające mniej niż 10% w pełni zaszczepionej populacji radzą sobie z pandemią o wiele lepiej, niż Europa czy USA. Mają nawet do kilkuset razy mniej przypadków zakażeń i zgonów w przeliczeniu na milion mieszkańców!
Niektórzy mówią, że chodzi o witaminę D3, inni o mniejsze zdolności komunikacyjne tych społeczeństw. Prawda jednak jest taka, że jest tam o wiele gęstsze zaludnienie, brak środków ochrony np. maseczek, brak szczepień, a statystyki mówią same za siebie.
#5 Rekordowe ilości zakażeń, mimo 70-90% wyszczepienia
Kraje z najwyższym odsetkiem zaszczepionych obywateli biją rekordy, jeśli chodzi o ilość zakażeń. Weryfikując dane samodzielnie podobnie jak w przykładzie #4 możemy zaobserwować, że prawdziwe „fale” i rekordy padły dopiero po zaszczepieniu większości społeczeństwa.
Przykładowe kraje, z których dane warto przejrzeć, to m.in. Izrael, Singapur i Portugalia – w momentach, gdy padały rekordy (styczeń/luty 2022) były w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o odsetek zaszczepionych obywateli. Oczywiście nie są to wyjątki, gdyż niemalże we wszystkich krajach świata rekordy padały właśnie wtedy. Poniżej widnieje wykres dotyczący USA – kraju, który w tamtym okresie kilkukrotnie przebił próg miliona zakażeń dziennie. Wówczas około 65% Amerykanów było w pełni zaszczepionych.
#6 Brak ochrony przed zgonem
Obecnie część oficjeli nie prowadzi już fałszywej narracji, jakoby stosowanie preparatów mRNA chroniło przed zakażeniem – teraz, rzekomo, ma chronić przed zgonem i ciężkim przebiegiem choroby. Niestety jest już dostępnych mnóstwo danych wykazujących, że również na tym polu preparaty spisują się słabo. Część danych sugeruje wręcz, że efekt jest całkowicie odwrotny.
Poniższe, przykładowe dane obrazują jedynie zgony z powodu COVID-19, zaś informacje o NOP-ach i zagrożeniach wynikających ze stosowania preparatów mRNA znajdują się w osobnej kategorii.
#7 Brak przeciwciał w błonach śluzowych
Dr Bhakdi to renomowany mikrobiolog, badacz chorób zakaźnych i autor ponad 300 publikacji naukowych w tej tematyce, zaś dr Arne Burkhardt stworzył ponad 150 publikacji, przez prawie dwie dekady kierował Instytutem Patologii w Reutlingen, a obecnie zajmuje się kontrolą i certyfikowaniem takich instytutów. Zabrakłoby miejsca, żeby opisać dokonania tych wspaniałych naukowców. Warto jednak było wspomnieć co nieco i wiedzieć, że mamy tu do czynienia z nie byle kim, bowiem ich najnowsze odkrycie jest doprawdy przełomowe i tłumaczy, dlaczego mamy tyle infekcji przełomowych i „szczepionki” mRNA nie chronią przed zarażeniem.
Ci wybitni naukowcy odkryli, że preparaty terapii genowej mRNA indukują powstawanie przeciwciał dwóch rodzajów w układzie krwionośnym, gdzie mają one chronić narządy wewnętrzne przed atakiem wirusa. Niestety nie indukują powstawania innego rodzaju przeciwciał, wydzielniczych immunoglobulin A, które wytwarzane przez błony śluzowe chroniłyby układ oddechowy przed wirusem. Okazuje się więc, że „szczepionki” mRNA zapewniają swoim użytkownikom ochronę, ale nie tam, gdzie być powinna. To właśnie dlatego mamy tyle infekcji przełomowych u osób, które powinny być odporne na zakażenie koronawirusem SARS-COV-2.
#8 Dane z polskiego Ministerstwa Zdrowia
Wbrew temu, co się nam mówi, preparaty mRNA nie zapobiegają zakażeniom i wykazują to nawet oficjalne, rządowe dane. Aby to sprawdzić, wystarczy wejść na Twittera naszego polskiego Ministerstwa Zdrowia i znaleźć cotygodniowe raporty podsumowujące z 2021 roku. Wystarczą dwa takie raporty, choć im więcej ich jest, tym więcej można obliczyć.
Przykładowo, jeśli w danym kraju zaszczepione jest 50% populacji, a odsetek zakażeń przełomowych utrzymuje się również na poziomie 50%, to możemy stwierdzić, iż preparaty mRNA mają skuteczność bliską zeru. Gdyby zakażeń przełomowych byłoby np 10%, wiedzielibyśmy, że chorują głównie niezaszczepieni, a preparaty mają wysoką skuteczność. Jeśli zaś odsetek ten przekracza wskaźnik osób w pełni zaszczepionych, wskazuje to wręcz na ujemną skuteczność „szczepionek”.
Oficjalne dane wykazują, że odsetek zakażeń przełomowych – czyli dotyczących osób w pełni zaszczepionych – nieustannie rośnie. W ostatnim tygodniu grudnia urósł on do 57% – wyszczepienie pełną dawką wynosiło wówczas około 55,5%. Tendencja wzrostowa się utrzymuje, bowiem np. w pierwszym tygodniu marca 2022 było to już 65,6%, a w pełni zaszczepionych Polaków było 58,6%!
Co więcej, istnieje wiele przesłanek wskazujących, iż faktyczna skuteczność preparatów jest jeszcze niższa. Wszystkie dane, linki do raportów oraz obliczenia zostały umieszczone na osobnej podstronie, gdyż zajmują trochę miejsca – kliknij tutaj, aby zweryfikować to samodzielnie!
#9 Szczepionka nieszczelna, czyli przypadek Choroby Mareka
Wirus, aby móc się rozprzestrzeniać, potrzebuje nosiciela. Zabicie nosiciela powoduje, że „ginie” również wirus. Wirus, który wywołuje lżejszą chorobę łatwiej się rozprzestrzenia w porównaniu z takim, który wywoła ciężką chorobę (która unieruchomi albo zabije nosiciela). Dlatego naturalna ewolucja wirusów prowadzi do powstania szczepów, które są mniej groźne dla nosicieli. Szczepionka, która wpływa na objawy choroby ale nie zapobiega zarażaniu zaburza ten proces – a nawet może go odwrócić!
Coś takiego miało miejsce już w przeszłości z innymi wirusami i szczepionkami… Choroba Mareka atakująca kury początkowo nie była dla kur śmiertelna. W 1970 roku powstała szczepionka na chorobę Mareka, która łagodziła objawy, ale nie zapobiegała zarażeniom. Powszechne stosowanie tej szczepionki doprowadziło do tego, że wirus mutował do coraz bardziej zjadliwej postaci. Obecnie niezaszczepiona kura która się nią zarazi, nie ma szans na przeżycie, a za roznoszenie choroby Mareka odpowiadają kury zaszczepione, ponieważ tylko one od tego wirusa nie umierają.
Co z tego wynika? Cóż, za jakiś czas zmutowany koronawirus SARS-COV-2 rzeczywiście może stać się śmiertelny dla niezaszczepionych… Stanie się tak jednak nie dlatego, że pandemiczni dyrygenci mieli rację, a jedynie dlatego, iż sami to spowodowali i wydali na nas wyrok…
#10 Producenci nie nadążają za wariantami wirusa
Producenci „szczepionek” mRNA nie nadążają za mutacjami wirusa, mimo, iż na początku obiecywali nam, że już po tygodniu od pojawienia się nowego wariantu SARS-CoV-2, będą mieli gotowy preparat. W momencie pisania tego tekstu, tj. w połowie września 2022, widać to najlepiej.
Omicron jest dominującym wariantem SARS-CoV-2 już od znacznego czasu, jednak większość nadal była „szczepiona” preparatami mRNA, których materiał genetyczny koduje białko kolca poprzednich wariantów. Jest to po raz kolejny informacja oficjalna, zatem aby stwierdzić nieskuteczność preparatów nie trzeba nawet zaprzeczać temu, co mówią rządy i producenci.
Okazuje się, że to nie jest żadne chwilowe opóźnienie, bowiem wszystko wskazuje na to, iż sytuacja się nie zmieni. Preparaty mRNA na Omicron, który aktualnie są podawane, kodują białko kolczaste wariantu BA.1. Niestety obecnie dominujące „variants of concern”, czyli budzące niepokój to BA.2, BA.4 oraz BA.5. Europejskie Centrum Zapobiegania Chorób i Prewencji wymienia BA.1 wśród innych „de-escalated variants”, które charakteryzuje jako niestanowiące zagrożenia i/lub nie będące już „w obiegu”.
Przeglądając dane różnych organizacji, takich, jak WHO czy amerykańskie CDC, można dojść jednak do wniosku, że miejscami się to różni – być może zatem BA.1 wciąż stanowi zagrożenie. Sprawdźmy więc, które warianty obecnie są wykrywane:
Omicron BA.1 odpowiada za tak marginalnie mały odsetek zakażeń, iż nawet nie widać przypisanego mu koloru. Warto sprawdzić to samodzielnie, na stronie OurWorldInData – prowadzi tam drugi link w sekcji ze źródłami. Przesuwając suwak na osi czasu możemy zobaczyć, jak BA.1 został wyparty przez inne sekwencje już kilka miesięcy temu, a swój szczyt miał na przełomie 2021/2022.
To nie jedyne dane pokazujące, że BA.1 nie jest już żadnym zagrożeniem, więc (teoretyczna) odporność uzyskana na ten wariant po przyjęciu zastrzyku mRNA nie będzie wystarczająca. Nie ochroni przed nowymi wariantami, choćby i przyjąć sto dawek. Koronawirusy mutują niezwykle szybko i nie jest przypadkiem, że wszelkie próby stworzenia szczepionek w przeszłości kończyły się porażką.
Oczywiście organy publiczne i producenci publikują i nadal będą publikować treści sugerujące, że preparat uchroni zaszczepionych również przed nowymi wariantami. Mówią o ogromnej skuteczności, jednak dzięki pozycji #2 wiemy już, skąd takie dane się biorą (patrz: u góry strony). Dane „naukowe” mówią jedno, a rzeczywistość drugie– jaka do tej pory była skuteczność preparatów, wiemy już z danych przedstawionych na tej stronie…
Co więcej, nie można przyjąć preparatu na Omicron, jeśli nie przyjmie się uprzednio dwóch początkowych dawek i jednej przypominającej! Innymi słowy należy najpierw przyjąć trzy dawki przestarzałego preparatu, który nie zapewnia żadnej ochrony, aby mieć możliwość przyjęcia czwartej, która też nie nadąża za mutacjami wirusa…
#11 Białko kolczaste i jego rola w uzyskiwaniu odporności
Szybko mutujące białko kolczaste oraz niewytwarzanie przeciwciał w miejscu pierwszego kontaktu z wirusem (błony śluzowe) to jedynie niektóre z powodów, dla których preparaty mRNA nie działają.
Ogromnym problemem jest fakt, iż tzw. szczepionki mRNA kodują jedynie białko kolczaste, a nie np. białko nukleokapsydu, które również jest składową SARS-CoV-2. Właśnie między innymi dlatego naturalna odporność przewyższa poszczepienną. Białko spike mutuje niezwykle szybko, ale otoczka wirusa już nie – mogłaby więc sprawdzić się o wiele lepiej w tej roli.
Naturalna odporność powstająca przy kontakcie z całym wirusem, a nie jedynie białkiem kolczastym, zapewnia ochronę w postaci przeciwciał różnej postaci, oddziałujących z różnymi częściami wirusa. Co więcej, przeciwciała to jedynie niewielka część odpowiedzi układu odpornościowego, bowiem główną bronią organizmu w walce z wirusem są tzw. zabójcy, czyli komórki T (limfocyty).
Powyższe informacje wyjaśniają dość oczywisty fakt, iż lepszą szczepionką byłaby klasyczna szczepionka, która wprowadzałaby do organizmu cały wirus SARS-CoV-2, osłabiony i spreparowany w odpowiedni sposób, aby nie stwarzał zagrożenia. Wówczas mogłaby uzyskiwać efektywność podobną do naturalnej odporności. Co więcej, nie byłaby aż tak niebezpieczna, jak materiał mRNA i samo białko kolczaste (więcej o ich szkodliwości w kategorii ZAGROŻENIA – kliknij tutaj).
Niezwykle zastanawiające jest, dlaczego wszyscy czterej producenci preparatów przeciwko COVID-19 wybrali eksperymentalne „szczepionki” mRNA jako swoje rozwiązane i dlaczego każdy z nich wybrał właśnie białko kolczaste jako to białko, które będzie kodował materiał genetyczny – szczególnie biorąc pod uwagę, iż od zawsze było wiadome, że potrafi być niezwykle toksyczne i mutuje bardzo szybko.
Pełne zrozumienie tego tematu oraz tego, czemu zasługiwał tutaj na osobną pozycję #11 wymaga zrozumienia wielu zagadnień opisywanych w pozostałych kategoriach dostępnych na stronie głównej StoDowodow.pl – warto wrócić do tej pozycji już po lekturze całego serwisu.
#12 Pozostałe, linki dodatkowe, itd.
- 10.01.22 – CEO Pfizera zmienia narrację i przyznaje, że „dwie dawki to za mało na Omicrona” (artykuł na cnbc.com)
- 17.01.22 – Dane z Indii pokazujące, że w regionach o większym stopniu wyszczepienia, jest proporcjonalnie więcej zgonów (link do obrazka).
Poprzednia kategoria | Kategorie |
Następna kategoria |