Menu Zamknij

Suplementy diety


Witaminy, magnez, kwasy omega-3, kurkuma i piperyna, ashwagandha i inne adaptogeny, CBD, koenzym Q10… Ostatnimi czasy coraz więcej reklam stara nam się usilnie wmówić, że potrzebujemy suplementów. Coraz więcej ludzi rozpoczyna suplementację różnych substancji, czasem słusznie, a czasem naiwnie wierząc temu, co usłyszeli w radiu. Bez wątpienia dobrą rzeczą jest, że społeczeństwo zaczyna dbać o uzupełnianie swojej diety i wsparcie organizmu. Wszystko na świecie ma jednak zarówno zalety, jak i wady, a nasz portal, jak zawsze pragnie o tym przypomnieć!

Wydawać by się mogło, że nie można „schrzanić” suplementacji… Stwierdzasz potrzebę uzupełnienia diety o jakąś substancję (mniej lub bardziej słusznie), a potem ją kupujesz i spożywasz. To takie proste, prawda? Banalne wręcz! Czy coś może pójść nie tak..?

Cóż, okazuje się, iż tak. Bardzo dużo może pójść nie tak, choć na szczęście w większości przypadków ucierpi głównie Twój portfel, a Twojemu organizmowi nic się nie stanie. Nic – i to dosłownie nic, bowiem suplement może nie działać. Nie dlatego, że producent Cię oszukał, ale dlatego, że niedostatecznie poznałaś/eś temat, a tak samo zrobiły miliony innych osób. Spowodowało to, iż na rynku prawo bytu mają preparaty marnej jakości, które w ogóle się nie wchłaniają i nie działają…

Mimo tego, że w kapsułce naprawdę znajduje się to, co chcesz suplementować, to jednak Twój organizm tego nie wchłania, a więc pieniądze zostały wyrzucone w błoto. Jeśli wolisz uniknąć takiej sytuacji, to świetnie się składa, bo to artykuł specjalnie dla Ciebie!


Biodostępność i przyswajalność


Preparaty na rynku różnią się nie tylko substancjami pomocniczymi i wyglądem.

Weźmy na przykład taki magnez. Często możemy nabyć go razem z witaminą B6. Poprawia ona przyswajalność magnezu, więc bez wątpienia, takie preparaty będą lepsze (zakładając, że nie przyjmujemy ogromnych ilości witaminy B6 z innych źródeł, np. napojów energetycznych). Zatem, mamy preparaty z magnezem z witaminą B6 oraz preparaty bez niej. Wydawałoby się, że tutaj kończy się różnorodność, ale nic bardziej mylnego!

Najbardziej istotne jest to, w jakiej formie jest magnez zawarty w danym preparacie. Jeśli przyjrzysz się uważniej dostępnym produktom, zobaczysz na opakowaniach określenia takie, jak na przykład: cytrynian magnezu, tlenek magnezu, winian magnezu, chelat magnezu, węglan magnezu lub jabłczan magnezu. O co tu chodzi..?

Określenia te nazywają sole magnezowe kwasów różnej maści. Tutaj skończymy z chemicznym słownictwem, bo po co nam więcej, prawda? W gruncie rzeczy chodzi o to, że różne postaci magnezu wchłaniają się i „działają” w różnym stopniu. Okazuje się zatem, że podana na opakowaniu suplementu dawka jest w ogóle nieistotna, dopóki nie weźmiemy pod uwagę postaci, w jakiej jest zawarta substancja!

I tak oto, nieorganiczne sole magnezowe, czyli np. węglan lub tlenek magnezu, nie wchłaniają się nawet w 20 procentach… Najlepszą przyswajalność mają sole organiczne magnezu, np. mleczan, a w szczególności cytrynian magnezu – nawet do 90 procent! Choć tego typu preparaty będą oczywiście nieco droższe, to w przeliczeniu na to, ile magnezu się „wchłonie”, tak naprawdę są o wiele bardziej opłacalne.


Jak zatem suplementować?


Jak widzisz na przykładzie magnezu, nic nie jest takie proste, jak mówią nam reklamy. Już teraz zapewne domyślasz się, iż nie tylko suplementacja magnezu jest pełna takich zawiłości, prawda? Pozwól, że Cię uspokoję… Choć w reklamach o tym wszystkim nie usłyszysz, a farmaceuci niespecjalnie starają się o tym informować, to nie masz cię o co martwić. Nie są to żadne „ukrywane” informacje, a większość lekarzy i farmaceutów zna się na tym wszystkim bardzo dobrze.

Jeśli nie chce Ci się sięgać po poradę lekarza i jesteś w stanie zdobyć się jedynie na rozmowę z farmaceutą, to przynajmniej dokonaj mądrej selekcji. Wybierz taką aptekę i takiego farmaceutę, który będzie znał się na rzeczy i robił to z powołania. Wystarczy dać takiemu człowiekowi sygnał, że jesteśmy zainteresowani tematem i mamy otwarty umysł. Farmaceuci na co dzień stykają się ze zmanipulowanymi reklamą ludźmi, z ludźmi którzy myślą, że pozjadali wszystkie rozumy i znają się na farmakologii lepiej, niż „jakieś wykształciuchy”. Będziesz zaskoczony/a, jak bardzo indywidualnie tacy eksperci są w stanie podejść do Twojego przypadku! Kluczowe będzie oczywiście udzielenie im jak największej liczby informacji, m.in.:

  • na temat przyjmowanych przez Ciebie leków
  • o wszelkich chorobach
  • o objawach, które chcesz zwalczyć
  • Twój wiek, tryb życia, itd.

Wystarczy zebrać trochę informacji o swoim organizmie i znaleźć odpowiedniego człowieka za ladą. Niedziałająca, marnująca pieniądze suplementacja szybko przerodzi się w owocne wsparcie organizmu!


Izolaty, a produkty z pełnym spektrum


To oczywiście nie wszystko, bowiem suplementy diety to nie tylko uzupełnianie niedoborów. Na popularności nieustannie zyskują m.in. adaptogeny oraz inne substancje pochodzenia roślinnego, które mogą pomóc nam zwalczyć wiele przykrych dolegliwości. Rzeczywiście, prawidłowo stosowane, wiele z nich potrafi „zdziałać cuda”. Tam również jest wiele haczyków, na które możemy się nadziać.

Pisałem o tym przy okazji postu o kurkumie i tym bardziej powinienem napisać tutaj:

Izolat pojedynczej substancji, nawet najwyższej jakości, nie może równać się z ekstraktami/wyciągami zawierającymi pełne spektrum substancji.

Dobrej jakości kurkuma, czyli ekstrakt z kłączy ostryżu długiego, ma udowodnione naukowo, pozytywne działanie na wiele aspektów organizmu człowieka. Kurkuma zawiera w sobie dziesiątki substancji aktywnych, a najbardziej znaną i jedną z najlepiej zbadanych jest kurkumina. Kiedy pojawiło się zwiększone zainteresowanie kurkumą i piperyną (z czarnego pieprzu), na rynku pojawiły się tysiące różnych produktów, zawierających nawet do 90% kurkuminy. Taki produkt, szczególnie w promocyjnej cenie, brzmi bardzo zachęcająco, prawda?

Wszelkie badania mówią jasno – liczy się mnogość i synergia substancji, a nie ogromne dawkowanie jednej z nich.

W przypadku kurkumy, dziesiątki wykrytych w niej związków chemicznych zostało opisanych i przypisano im specyficzne działanie. Rezygnując z nich wszystkich na rzecz samej tylko kurkuminy, dużo tracimy i wspieramy firmy, które zarabiają na naiwności konsumentów.

Zamiast kupować wyekstrahowaną kurkuminę, która słabo się wchłania i nie niesie ze sobą mnóstwa korzyści dostępnych dzięki innym związkom chemicznym zawartym w kurkumie, lepiej będzie kupić po prostu przyprawę za 2-3zł i w odpowiedni sposób jej używać. Najlepszym wyjściem będzie oczywiście posadzić własną roślinę i samodzielnie sporządzić ekstrakt, jednak dla leniwych nawet kupna przyprawa będzie lepsza, niż czysta kurkumina.

Tyczy się to wszystkich roślin i ekstraktów z nich. Zawsze lepiej jest kupić olejek eteryczny, ekstrakt z pełnym spektrum, itd., a nie izolat pojedynczej substancji. Nie dajmy się kroić producentom marnej jakości suplementów! Zawsze również będzie lepiej posadzić roślinę na własną rękę, ale to da się zrozumieć tylko wówczas, gdy już się tego dokona 🙂


Czy to w ogóle konieczne?


Suplementy diety są reklamowane tak, aby każdy z nich wydawał się nam potrzebny. To trochę jak z horoskopami, bo wszyscy cierpimy w mniejszym lub większym stopniu na te same dolegliwości. Czasem jest to brak snu lub brak motywacji, czasami obniżony nastrój i za mało energii. Choć faktem jest, że większość z nas ma jakieś niedobory lub potrzebuje wesprzeć czymś organizm, to gdyby ufać reklamom, wszyscy powinni suplementować wszystko…

Pamiętaj, że jeśli objawy niedoboru jakiejś substancji zgadzają się z tym, co przeżywasz, to niekoniecznie musi znaczyć, iż jest to źródłem problemu. Objawy wielu chorób też się ze sobą pokrywają, a jednak stoją za nimi całkowicie inne mechanizmy. Najprawdopodobniej nie zaszkodzi Ci poszukiwanie metodą prób i błędów, ale najlepszym sposobem na znalezienie hipocentrum naszych problemów jest po prostu wykonanie odpowiednich badań. Mnóstwo ludzi suplementuje codziennie magnez, witaminę C, witaminę D3, itd., choć nie ma ku temu żadnych wskazań (i zapewne nie ma też potrzeby).

Nie pozwólmy sobie na to, aby kreowano w nas potrzeby, które same z siebie by nigdy nie powstały. Jeśli już coś takiego istnieje, konsultujmy się ze specjalistami. Weryfikujmy rzetelność producentów i czytajmy artykuły naukowe. Jeśli nie mamy na to siły, zostawmy to komuś, kto się na tym zna i komu możemy zaufać. Temat oczywiście będzie wracać, tak jak omówiliśmy już witaminę D3, oleje CBD, melisę, kurkumę itd., tak omówimy wszystkie inne suplementy w osobnych artykułach.


4 komentarze

  1. AnnaSz.

    Trafiłam tu przez TT, jestem zachwycona ilością i przystępnym językiem informacji. Siedzę i czytam, a końca nie widać 👏👍💪
    Brawo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *