Tańsze i mniej szkodliwe palenie tytoniu
Palisz papierosy? Nie możesz rozstać się z nałogiem? Nie jesteś sam(a). Większość z nas już nawet nie próbuje rzucać palenia, czasami jedynie wspominając coś o przyszłości i karmiąc się samą myślą o rozstaniu z uzależnieniem. Nie jest jednak tak, że prócz abstynencji, nie można nic zrobić dla zdrowia i portfela. Dzisiaj opowiem Ci, co możesz zmienić, aby palenie tytoniu kosztowało Cię o wiele mniej pieniędzy, a także dostarczało Twojemu organizmowi dziesiątki razy mniej toksycznych związków węgla.
Metody, które poznasz zadziałają najlepiej, jeśli zastosujesz je wszystkie.
Poznaj proszę potencjalne korzyści:
- do 30-40 razy mniej tytoniu spalanego na dobę
- do 80-90 procent mniej wydanych pieniędzy
- indywidualnie dopasowany, większy komfort palenia
- wyraźnie odczuwalny, mniejszy wpływ na kondycję i samopoczucie
Co więcej, okazuje się, że niemal wszyscy palacze zaciągają się w nieprawidłowy sposób! W trakcie lektury zapoznasz się z techniką palenia, która pozwoli Ci oszczędzić jeszcze więcej pieniędzy i wdychać jeszcze mniej trucizn. To nie clickbait – lecimy!
Prezentowane poniżej sposoby nie ograniczają szkodliwości palenia do zera.
Różnica jest ogromna i nie da się jej pominąć, ale to wciąż nie jest 100% redukcja szkód.
Tytoń lepszej jakości
Nie każdy może wyhodować własną roślinę i być pewnym co do jakości palonego suszu. Można jednak rozejrzeć się za mniej toksyczną alternatywą. Dość szybko klaruje się tutaj niedościgniony lider – marka Pueblo. Jest to jedna z nielicznych marek oferujących tytoń bez dodatków chemicznych (a biorąc pod uwagę dostępność – najczęściej jedyna).
Jak ma to działać? W cenie 19,30 PLN, czyli niewiele więcej niż paczka dobrych papierosów, dostajemy tytoń, który może starczyć nawet na 2-3 tygodnie palenia. Czas ten zależy od techniki intoksykacji, którą wybierzesz. Susz tego typu teoretycznie można nabijać w gilzy, choć jest to jeden z gorszych pomysłów. Najlepiej będzie używać go za pomocą metod opisanych poniżej.
Palenie tytoniu w formie skręta
Osoby palące tzw. czerwone setki, czyli długie i mocne papierosy, powinny zadowolić się krótkim, ręcznym skrętem Pueblo, w którym jest nawet do 5-6 razy mniej tytoniu. Taki papieros wygląda niepozornie, a naprawdę „ma kopa”. Co więcej, przerzucając się na Pueblo, będziesz prawdopodobnie palić o wiele rzadziej (choć efekt ten pojawia się dopiero po kilku dniach). Osobiście udało mi się zredukować ilość wypalanych na dobę papierosów z 20-30 do 3-6. Biorąc pod uwagę ilość tytoniu w jednym skręcie, daje to nawet 50 razy mniej spalanego tytoniu na dobę.
Należy zaopatrzyć się w bibułki oraz filtry. Paczka filtrów (100-150 sztuk) kosztuje od 2 do 7 złotych. Paczka bibułek, czyli tak zwane bletki, to wydatek około 2,30 złotych za 60 sztuk. Najlepszym wyborem są super-cienkie bibułki (minimalnie przezroczyste) – na przykład takie, jak na obrazku poniżej. Cieńsze bletki to moim zdaniem jedyna słuszna opcja do tytoniu Pueblo. Palą się dłużej i stabilniej, a sam smak pozbawiony jest spalonego papieru. Co więcej, znacznie ułatwiają one proces kręcenia, szczególnie dla nowicjuszy.
Bibułki oraz filtry kupić można w salonach prasowych, kioskach, sklepach monopolowych i tytoniowych, a nawet w Żabkach. Te ostatnie jednak liczą sobie za filtry dość sporo i zazwyczaj nie oferują lepszej jakości bibułek.
Można również dokupić aromatyczne wkłady, przeznaczone do umieszczenia w paczce papierosów, aby nadać im smak i zapach. Nie ma żadnych przeszkód, by po prostu schować go w opakowaniu z tytoniem. Aromat np. mentolu lub mango to świetne urozmaicenie za naprawdę niedużą kwotę.
Ręczna produkcja papierosów to ogromny komfort. Nie tylko oszczędzasz, ale indywidualnie ustalasz sobie długość i poziom ubicia papierosa. Dobrany pod siebie czas palenia, a także ostrość i gęstość dymu to coś, co sprawi, że nie wrócisz już do paczkowanych papierosów.
Kręcenie i przechowywanie papierosów
Nauka ręcznego zwijania papierosów to mniej więcej 10 prób, aż wyczujesz technikę. Potem można palić bez przeszkód, a skręty z czasem staną się ładniejsze. Nie warto się zniechęcać, bo można tego nauczyć o wiele szybciej i sprawniej, niż się pozornie wydaje. Bez problemu znajdziesz tutoriale w Internecie, przy okazji wpadając na dziesiątki tytoniowych ciekawostek.
Warto też rozważyć kupno papierośnicy i jak najszybsze kręcenie papierosów na zapas. Im dłużej otwarta jest paczka tytoniu, tym szybciej on schnie i traci swoją konsystencję. Po około tygodniu zostaje z niego już sam „piasek”, sypkie drobinki, z których nie skręcimy już tak dobrego papierosa.
Wilgotny tytoń kręci i pali się bardzo dobrze, gdyż zostawia trochę wolnej przestrzeni w bibułce papierosowej. Wysuszony „piasek” wypełnia całe dostępne miejsce, wymaga użycia większej wagowo ilości oraz nie pali się już tak dobrze. Warto więc również przemyśleć odpowiednie przechowywanie takiego tytoniu — na przykład zawiązywać go dodatkowo w woreczki na kanapki. Nie należy również trzymać filtrów papierosowych w paczce z tytoniem, gdyż bardzo go wysuszają.
Palenie tytoniu z lufki
Ta metoda pozwoli zaspokoić nałóg jeszcze na dwa razy dłużej w cenie 19,30 złotych za tytoń oraz dodatkowe 50 groszy za każdą lufkę. Zmienia się tutaj toksyczność, choć ciężko ocenić w którą stronę. Z jednej strony brak filtra spowoduje, że zaciągniesz się większą ilością szkodliwych związków węgla. Druga strona medalu jest taka, że do lufki włożysz jeszcze mniej tytoniu. Jest to najprostsza metoda palenia.
Szklaną lufkę można zastąpić klasyczną, drewnianą fajką lub metalową z własnymi wzorkami. Jest tu jednak małe „ale”. Takie rozwiązanie może i dodaje estetyki, lecz nie pomaga zdrowiu. Większa główka będzie powodować, że spalimy więcej tytoniu przy każdej sesji.
Odpowiednia technika palenia
Okazuje się, że niemal wszyscy palacze robią to źle! Wdychając dym tytoniowy, nie przyswajamy nikotyny. Spalony tytoń i zawarte w nim substancje rozkładają się na toksyczne związki węgla i nie zaspokajają „głodu”. Tak naprawdę inhalujemy nikotynę z rozgrzanego tytoniu, który jeszcze nie zapłonął. Zawarta w nim nikotyna osiąga temperaturę wrzenia i zaczyna się ulatniać. Inhalujemy się więc oparami gorącego suszu, zaś wdychanie toksycznych substancji z płonącego tytoniu to wręcz niechciany skutek uboczny! Co więc zrobić?
Należy zaciągać się powoli i delikatnie, niewiele mocniej, niż sam wiatr wypala papierosa. Pomocne jest tu zasysanie powietrza kącikami ust już podczas zaciągania się papierosem (zamiast klasycznego zaciągania się powietrzem przez krótką chwilę, gdy już odsuniemy go od ust). Zobaczysz, że w ten sposób spalisz kilka razy mniej tytoniu i będzie Ci to wystarczyło! Możesz więc kręcić nawet krótsze papierosy i wyjść na tym jeszcze korzystniej.
To właśnie na tej zasadzie działają waporyzatory do tytoniu, np. iQOS. Rozgrzewają tytoń, pozwalając Ci przyswoić nikotynę, bez rozpalania ognia i potrzeby wdychania trujących związków powstałych w wyniku spalania.
Nikotyna w tabace
Tabaka może pomóc ograniczyć palenie jeszcze bardziej. Pozwól, że Ci opowiem, jak wyglądało to u mnie:
Gdy paliłem sklepowe, paczkowane papierosy, robiłem to średnio co 30-45 minut. Własnoręcznie wykonane skręty z tytoniu Pueblo pozwoliły mi wydłużyć ten czas do 2-3 godzin, bez odczuwania potrzeby ponownej intoksykacji. Tabaka umożliwiła mi jeszcze większą redukcję, gdyż co drugiego papierosa zastępuję właśnie nią – czerwonym Red Bullem.
Tabaki powinno się wciągać naprawdę małe ilości. Wystarczy mniej więcej objętość 1/3 Tic-Taca, którą należy wciągnąć jedną dziurką od nosa, jednocześnie zatykając drugą. Należy zasysać ją delikatnie, bowiem nikotyna ma się wchłonąć w śluzówce nosa. Robiąc to zbyt mocno, spowodować można nieprzyjemne spływy proszku do gardła. Sam sproszkowany tytoń oczywiście nie jest nieszkodliwy, ale wystarczająco ogromną różnicę robi tu fakt, że przy jego zażywaniu nie inhaluje się toksyn powstałych w procesie spalania.
Dla maksymalnego komfortu i redukcji szkód, należy po chwili wydmuchać nos w chusteczkę. Można również nawilżać śluzówkę, jeśli ktoś jest bardzo wrażliwy. Nie trzeba tutaj wcale sięgać po żadne drogie krople – woda morska raz dziennie w zupełności wystarczy.
Dlaczego czerwony Red Bull? Smaków i kolorów sproszkowanego tytoniu jest mnóstwo i oczywiście każdy nikotynista będzie miał inne preferencje. Dokonałem wyboru w oparciu m.in. o dostępność oraz cenę – tę tabakę spotkamy często jako jedyną w ofercie. Używając tabaki jedynie w roli opisanej powyżej, nie potrzeba nic więcej. W takim trybie jedno opakowanie za 9 złotych wystarcza mi na lekko ponad miesiąc codziennego stosowania.
Palenie tytoniu w nowym wydaniu
Zmiana nawyków nie jest łatwa, jednak na pewno wychodzi na dobre. Rytuał kręcenia papierosów to czysta przyjemność i wcale nie zajmuje aż tak dużo czasu. Jestem pewien, że jedyną przeszkodą jest tutaj niechęć palacza oraz wmawianie sobie: to nie dla mnie. W rzeczywistości jest to dostępna dla wszystkich, naprawdę pozytywna zmiana. Po około tygodniu palenie tytoniu w nowym wydaniu stanie się już rutyną, a palenie w starym stylu będzie wydawało się obrzydliwe. Zaoszczędzone pieniądze możesz już zacząć odkładać na Ferrari, które przecież ma każdy niepalący 🙂
Jestem ogromnie ciekaw, jakie wyniki uda Wam się osiągnąć.
Dajcie znać za miesiąc, jak idą postępy!
Niezwykle istotna ciekawostka
Czy wiesz, że nikotyna nie jest jedyną psychoaktywną substancją zawartą w tytoniu? Znajdują się tam również cząsteczki podobne w działaniu do leków na depresję. Poniższy obrazek przekieruje Cię do artykułu m.in. na ten temat.
Dziękuję Ci za lekturę!