Wyparcie, cherrypicking i nieufność wobec nauki
Jak to jest, że podajesz komuś oczywisty fakt, a ktoś temu zaprzecza? Wytykasz jakiejś osobie błąd, a osoba ta go bagatelizuje lub odwraca kota ogonem? Dlaczego ludzie mówią, że 2+2=5..? Jasne, nie zawsze masz rację. Czasami wydaje Ci się, że mówisz najświętszą prawdę, a dopiero po czasie dochodzi do Ciebie, jak zaślepiona(y) byłeś. Nie da się jednak ukryć, że bardzo często ludzie ignorują fakty, są „uparci jak osioł” i nic do nich nie dociera. Jednym z głównych źródeł takich zachowań są wyparcie oraz cherrypicking i efekt potwierdzenia.
To tylko jedne z wielu mechanizmów, które stosujemy na co dzień, aby uniknąć jakiegoś dyskomfortu – najczęściej psychicznego. To naturalny sposób obrony, w jaki wyposażyła nas ewolucja. Mózg dąży do minimalnego zużycia energii. Tak było, jest i zapewne jeszcze długo będzie. Podsuwa nam więc różne idee i reakcje, które przyjmujemy bez zastanowienia. Mechanizm ten ma sens z punktu widzenia ewolucji, jednak nie do końca jest na miejscu, jeśli chcemy żyć w społeczeństwie i uprawiać dialog. Dzisiaj poznasz i zrozumiesz kilka takich mechanizmów, a także dowiesz się, jak ich unikać i na nie reagować.
Wyparcie – kiedy nie widzisz belki w oku
Wyparcie to najczęściej stosowany przez człowieka mechanizm obronny. W dużym uproszczeniu, polega on na udawaniu, że coś nie istnieje – najczęściej jakiś problem, obowiązek, itd. Pojawia się zazwyczaj wtedy, kiedy jakaś sytuacja sprawia dyskomfort, jednak nieprzyjemne jest również rozwiązanie problemu. Wyparcie nie dopuszcza myśli o danej sprawie oraz odcina uczucia i wspomnienia. Sprawia, że niby przypadkiem nie wykonuje się też innych czynności, które mogłyby o danej sprawie przypomnieć.
Często wypierane są również pewne wspomnienia, relacje, itd. Dotyczy to jednak innych zagadnień i ma związek z traumami, depresją, psychologią i psychiatrią. Ten aspekt, czyli wyparcie wtórne, omawiają i omawiać będą inne wpisy. Dzisiaj zajmujemy się tylko wyparciem pierwotnym, czyli aktywnym wydatkiem energii na bieżąco, aby nie pozwolić procesowi myślowemu, by „zabłądził w pewne miejsca”.
Przykłady wyparcia:
- Dłużnik nie radzi sobie ze swoją sytuacją. Jest bardzo źle, ciężko jest mu wziąć się w garść. Problem zdaje się nie mieć sensownego rozwiązania lub wymaga ogromnych zmian życiowych. Nowe nawyki, rutyny i dyscyplina; nadgodziny w pracy; odezwanie się do nielubianego członka rodziny po pożyczkę itd. Zamiast tego, dłużnik nie dopuszcza do siebie myśli o długu, zajmując się czymś innym. Ucieka w odurzanie się lub nie wstaje z łóżka cały dzień. Powtarza sobie, że jutro się tym zajmie lub, że nic się nie da zrobić, a komornik będzie męczyć go do końca życia
- Student nie uczy się na egzamin, odkładając to na potem dzień po dniu. Finalnie postanawia się nie uczyć, licząc na konkretny zestaw pytań lub łatwą możliwość ściągania. Zamiast uczyć się, spędza dnie na rozrywkach lub zajmuje się na siłę innymi, mniej ważnymi obowiązkami. Pomaga na siłę innym, zamiast zająć się nauką. Przeraża go myśl o tym, ile jest nauki, że w końcu będzie trzeba się za to zabrać. Paradoksalnie szkodzi sobie bardziej, chcąc uniknąć szkody. Zamiast rozłożyć naukę w czasie, zostawia sobie wszystko na ostatnią chwilę.
- Obywatel jest zirytowany sytuacją w kraju. Omija jednak wybory polityczne, mówiąc, że „jeden głos nic nie zmieni”. Nie dopuszcza do siebie myśli, iż do takich samych wniosków zapewne dojdzie połowa narodu – a więc zmiany należy zaczynać od siebie i dawać dobry przykład. Rezygnuje z aktywnego działania i nie promuje bliskich swojemu sercu idei. Wybiera zajęcia podobne do tych, podanych w poprzednich przykładach.
- Partner w związku marnuje życie z drugą osobą. Ciągle się zawodzi, żyje w strachu i zatraca się w studni bez dna. Przytłacza go wizja samotności, opinii rodziny i znajomych i „konieczności” szukania sobie partnera. Uciążliwe są także procesy rozwodowe i całe ogarnianie życia od nowa. Wypiera swoje problemy, okłamując się, że ta druga osoba się zmieni. Powtarza sobie, że to nie tak duży problem lub, że rzekomo alternatywą jest samotność do końca życia. Wypiera to tak bardzo, iż zapomina, że nawet ta samotność jest lepsza, niż status quo.
Efekt potwierdzenia i cherrypicking
Czym są efekt potwierdzenia oraz cherrypicking? Rozpatrzmy to na przykładzie teorii spiskowych i pseudonauki. Badania naukowe wskazują na to, że 5G nie jest tak groźne, jak o tym mówią zwolennicy teorii spiskowych, a szczepionki nie wprowadzają do organizmu człowieka żadnych mikro-chipów. Do obalenia większości teorii spiskowych nawet niepotrzebne są badania! Logiką i obserwacjami można dojść do takich wniosków bez tytułu naukowego. Najbardziej zagorzałym jednostkom można podesłać również analizy na YouTube (np. kanał Smartgasm). Niestety widząc niepodważalne dowody, część osób nadal brnie w zaparte i „tupie nóżką”. Takie osoby zazwyczaj bronią się stosując właśnie te dwa mechanizmy.
Cherrypicking i efekt potwierdzenia to bardzo podobne zjawiska.
Polegają one na dostosowywaniu swojego otoczenia, mediów i życia w taki sposób, aby nic nie podważało światopoglądu i nie generowało stresu. Dlatego też zwolennicy partii rządzącej oglądają głównie TVP, a ich przeciwnicy odpowiednio inne, adekwatne do ich poglądów stacje. Stronnicze media nie pozwalają za bardzo na konstruktywną krytykę promowanych przez siebie idei. Jeśli już w ogóle pokazują swoich przeciwników, to zazwyczaj próbując ich ośmieszyć, podważyć ich kompetencje, lub wyciągać brudy z przeszłości. Takie zachowanie to właśnie uleganie efektowi potwierdzenia, który utwierdza człowieka w poglądach, które niekoniecznie muszą być słuszne. Jest ono motywowane zarówno świadomie, jak i nieświadomie. Ucieczka od konfrontacji z faktami lub po prostu argumentacją przeciwnej strony to przecież mniej stresu, nerwów, kłopotliwych sytuacji i mniejsze zużycie energii.
Cherrypicking odnosi się do pojedynczych sytuacji i argumentacji względem nich. Istnieje ogrom dowodów na to, że Ziemia przypomina kształtem kulę i krąży dookoła Słońca. Istnieją też pojedyncze przesłanki mogące sugerować, że Ziemia jest płaska. Cherrypicking w tym przypadku to ignorowanie mnóstwa dowodów na to, że tzw. płaskoziemcy się mylą i kurczowe imanie się tych kilku przesłanek, które dają im złudzenie, że tak nie jest. Tyczy się to również różnych badań naukowych i jest stosowane przez zwolenników pseudonauki i ludzi chcących zarobić na tym pieniądze. Częstym przykładem jest powoływanie się na jakieś badanie, podczas, gdy kilka lat później pojawiła się meta-analiza odwołująca się do ponad 100-tu takich badań i dochodząca do zupełnie przeciwnych wniosków. Naukowcom zdarza się mylić, nie znaczy to jednak, że są głupi lub przekupieni. Wybiórcze udostępnianie tylko tego jednego badania i ignorowanie pozostałych (najczęściej pomimo świadomości ich istnienia) to właśnie cherrypicking. Niestety próbując to wyjaśnić takiej osobie, często zostajemy zaatakowani kolejnymi mechanizmami obronnymi…
Niechęć i nieufność do nauki
Zazwyczaj taka osoba wpada w kolejne mechanizmy obronne! Zaczyna wymyślać, że inne źródła (nieprzychylne jej tezie) są opłacone i fałszywe, a każdy portal, naukowiec i komentator w Internecie niezgadzający się z tą osobą określany będzie kłamcą na usługach jakiegoś lobby. Codziennie takich wypowiedzi w Internecie padają miliony… Nieważne jak bardzo by się nie starać i jakie metody stosować, do większości z nich nie da się dotrzeć. Skąd w ludziach taka nienawiść i nieufność do środowiska akademickiego?
Kiedyś metodologia naukowa zostawiała wiele do życzenia i prowadziła do złych skutków (np. lobotomia lub promowanie palenia papierosów). Dużo się jednak zmieniło od tego czasu, więc kurczowe chwytanie się przeszłości do niczego nas nie zaprowadzi, a jedynie utrudni naszemu gatunkowi rozwój. Obecnie pojedyncze badanie niczego nie udowadnia i nie ustanawia konsensusu naukowego. Przede wszystkim badania należy publikować w odpowiednich miejscach i poddać krytyce środowiska akademickiego. Naukowcy z całego świata weryfikują metodologię danego badania, mówią co należy poprawić i pomagają wyciągnąć wnioski. Ważna jest także odpowiednia próba kontrolna, tzw. ślepe próby oraz duża próbka badawcza – tak, jak w przypadku sondaży politycznych, potrzeba zbadać naprawdę dużo przypadków, aby móc coś jasno stwierdzić. Następnie takie badania są wielokrotnie powtarzane, aby na etapie meta-analiz wszystkie je zweryfikować i dopiero wówczas móc uznać jakąś tezę za potwierdzoną lub obaloną.
Przy takiej metodologii ciężko nie ufać nauce. Oczywiście nie w każdej dziedzinie występuje taka jakość badań. Przy wprowadzaniu swoich produktów na rynek wiele korporacji oszukuje i manipuluje wynikami badań. Podobnie jest np. ze szczepionkami, które nie przeszły trzeciej fazy testów – pełne zaufanie do nich i zapewnianie o ich całkowitym bezpieczeństwie to szaleństwo równie wielkie, jak mówienie, że są w nich mikrochipy do kontroli umysłu. Dlatego warto weryfikować źródła, analizować wszystko na chłodno i nauczyć się wartościować dane. Okej, skąd jeszcze bierze się nieufność wobec nauki?
Emocje zamiast faktów
Problemem jest też niezdolność do obiektywnego spojrzenia na daną sprawę. Tutaj znowu wracamy po części do cherrypickingu. Rozważmy to na przykładzie matki, która szczepi dziecko. W wyniku niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP), umiera małe dziecko. Jego matka przeżywa koszmar i zaczyna aktywnie działać, zniechęcając do szczepień i szerzy dezinformację. Nikt z nas nie chciałby być w takiej sytuacji, stracić dziecka w taki sposób. Spójrzmy jednak na tę sytuację czysto obiektywnie, z boku:
Niepożądane odczyny poszczepienne są faktem, lecz te poważniejsze zazwyczaj nie stanowią więcej niż 1-2 na 1000 przypadków. Jeśli mówimy o najgroźniejszych powikłaniach, odsetek ten, w zależności od szczepionki i choroby, bywa nawet tysiąc razy mniejszy. Drugą stroną medalu jest jednak to, że miliardy osób nie musiało martwić się różnymi chorobami właśnie dzięki szczepieniom. Umarłoby o wiele więcej ludzi, wielu z nas by tu nie było. Szczepienia są obowiązkowe również z innego powodu – wirusy mutują na osobach niezaszczepionych. Mogą zmienić się na tyle, aby przeciwciała wytworzone dzięki szczepionkom nie były już dla nich przeszkodą. Dlatego też powinniśmy szczepić się wszyscy, bo nie chodzi tutaj tylko o nasze własne zdrowie.
Czy to sprawiedliwe, że dziecko owej kobiety stało się kosztem czegoś, co wszyscy robimy „dla większego dobra”? Oczywiście, że nie. Mogło to spotkać każdego i w końcu na kogoś musiało trafić. Życie nie jest sprawiedliwe i prawdopodobnie nigdy w pełni nie będzie. Nie powinno się jednak zamykać oczu na fakty i promować pseudonaukę z powodu pojedynczego przypadku. Takie wiadomości, jak śmierć dziecka, niosą duży ładunek emocjonalny i szybko się rozprzestrzeniają. W wyniku owych wieści, komentarzy i sporej dawki emocji, różne osoby mogą zdecydować się nie szczepić swojego dziecka. Choroby jednak są o wiele większym zagrożeniem, niż NOP-y i zasada „lepiej przechorować, niż szczepić” nie ma racji bytu. W ostateczności wyrządzane są szkody innym osobom, a przecież ta kobieta z początku historii nie miała złych intencji. Nie chciała nikomu zaszkodzić, jednak koszmar, który ją spotkał sprawił, iż rozpacz po stracie i emocje przyćmiły fakty.
Jak sobie z tym radzić?
Jak radzić sobie z wyparciem? Cóż, jeśli na co dzień nie prowadzimy sesji z terapeutą, nie medytujemy i nie kontemplujemy, to ciężko coś zrobić w danym momencie. Zazwyczaj jedyną metodą pozostaje ochłonąć. Jeśli to koniecznie zachować dystans od drugiej osoby i później przeanalizować wszystko „na chłodno”. Tyczy się to obu stron, choć jeśli to Ty stosujesz wyparcie, to nie jest to kwestią wyboru – rzeczywistość dogoni Cię sama w odpowiednim momencie.
W przypadku cherrypickingu i efektu potwierdzenia, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Poszerzanie horyzontów tam, gdzie działają emocje to proces żmudny i zniechęcający. Jak zrozumieć inne spojrzenie na jakieś zagadnienie? Różni ludzie dochodzą w odmienny sposób do tych samych wniosków, więc analiza wielu źródeł jest tutaj kluczowa. Prędzej czy później uda się trafić na formułę, która bezpośrednio odnosi się do naszych wątpliwości lub nie ma odrzucających dla nas cech.
Nie jest wcale łatwiej radzić sobie z pseudonauką i promocją szkodliwej postawy lub trybu życia. To nie jest jedynie walka z ludźmi, którzy dali się „zrobić w konia”, a teraz brną w zaparte do upadłego. To również walka z różnymi serwisami i ruchami, które wykorzystują ludzką naiwność i brak wiedzy jako łatwe źródło zarobku. W przyszłości poświęcony zostanie temu osobny, obszerny wpis. Na ten moment warto zajrzeć do artykułu pt. „Czym jest foliarstwo i dlaczego to ogromne zagrożenie?”, gdzie można poczytać trochę więcej na ten temat. Obrazek poniżej przekieruje Cię do owego wpisu.
Furtka bezpieczeństwa
Spróbuj udowodnić sobie, że się mylisz i przeglądaj materiały źródłowe od deski do deski. Rozpoczynanie lektury od tyłu, czyli od sformułowanych na koniec wniosków to zazwyczaj spory błąd. Pozwól sobie na zwątpienie i poszukiwania, zgub się w tym i na nowo odnajdź po drugiej stronie. Zaakceptowanie, przetworzenie i przyjęcie nowego punktu widzenia na jakąś kwestię to proces wewnętrzny. Nie nastąpi zatem bez długiego, indywidualnego procesu myślowego, więc pewną część trzeba odbyć w samotności. To trochę jak z ogniem – niby dziecko wie, że się poparzy, ale mądrość nabywa dopiero wówczas, gdy przekona się na własnej skórze.
Zawsze, niezależnie od stopnia pewności co do jakichś zagadnień, warto mieć gdzieś z tyłu głowy małą furtkę. Będzie ona wyjściem wtedy, gdy okaże się, że to Ty jesteś w błędzie. Zawsze może tak być, bo nasze umysły nie są idealne, a z perspektywy tych mylących się, to oni mają rację. Zawsze. Jeśli człowiek nie ma takiej furtki, to jego poznanie i nauka staną się wiarą, a nie procesami prowadzącymi do mądrości. Staną się religią, dogmatem opartym tylko i wyłącznie na naiwnym poczuciu nieomylności. W miejscu, gdzie powinna być furtka pojawia się ignorancja. Rośnie ona powoli i po cichu, aż w końcu oplata człowieka dookoła i nastaje ciemność.
Pozostałe efekty i mechanizmy obronne
W tym miejscu pragnę Cię odesłać do kilku starszych wpisów. W nich możesz poczytać o innych efektach, a także o błędach argumentacji i patologii w rozmowach, którą jako ludzie stosujemy na co dzień. Wpisy zostały przygotowane jakiś czas temu, a poziom artykułów stale rośnie, więc przepraszam, jeśli któryś z nich gorzej się czyta. Nie poprawiam ich, gdyż z biegiem czasu po prostu poruszę te tematy na nowo (tak jak to zrobiłem tutaj, o wyparciu i efekcie potwierdzenia).
Dziękujemy za lekturę! Jeśli wpis Ci się spodobał, możesz kliknąć tutaj, aby obserwować nasz fanpage. Możesz też zostawić reakcję, komentarz lub udostępnienie pod najnowszym wpisem. Z góry wielkie dzięki!