Menu Zamknij

Urojenia i halucynacje – schizofrenia paranoidalna i nie tylko

Dziś przyjrzymy się objawom pozytywnym (wytwórczym) chorób takich jak schizofrenia paranoidalna – najczęściej są to urojenia i halucynacje. Opowiem również o tym, dlaczego nie ma lekarstwa na tego typu choroby, poza środkami, które próbują wytłumić objawy (bez leczenia źródła problemu). Symptomy, które tutaj opisuję, pojawiają się także podczas stanu majaczenia, znanego także pod nazwą delirium i występującego u:

– osób odurzających się stymulantami (po kilku dniach bez snu z dużymi ilościami np. amfetaminy lub designer drugs)
– osób odurzonych deliriantami (nie mylić z psychodelikami, mylnie nazywanymi „halucynogenami”)
– osób odstawiających alkohol (delirium tremens) lub benzodiazepiny
– osób z wysoką gorączką, odwodnionych i w ciężkim szoku

Jednym z najczęściej występujących urojeń jest przeświadczenie o byciu prześladowanym, śledzonym, podsłuchiwanym. Można do nich zaliczyć także przeświadczenie o wzajemnej miłości między chorym, a jakimś aktorem, muzykiem lub pisarzem (którzy mogą się komunikować z chorym poprzez swoją twórczość). Zdarzają się też urojenia wielkościowe, gdy chory twierdzi, że opracował lek na nowotwór (który mu skonfiskowano, nakazując milczenie) lub mówi, że ma znajomości u wysokich rangą urzędników. Zdarzają się również urojenia związane z jakąś religią lub filozofią — chorym wydaje się, że najbliższą ich osobę podmienił diabeł, który kusi i próbuje zniszczyć. Wówczas każdy, kto próbuje przemówić do rozsądku choremu, natychmiast może stać się poplecznikiem piekieł, kusicielem, itd.

I teraz najważniejsze:

Chorzy nie są w stanie zrozumieć, że ich urojenia są tylko urojeniami. W żaden sposób, logiką, faktami i dowodami, nie wytłumaczysz choremu, że jego umysł wszystko to zmyślił. Przykładowo, jeśli chory tkwi w przekonaniu, że jest śledzony przez tajne służby, jego rodzina i znajomi znajdują mnóstwo dowodów na to, że tak nie jest. Nigdy nie potrzebowali dowodów, gdyż opis rzeczywistości wg chorego jest na tyle niedorzeczny i sprzeczny wewnętrznie, iż nikt poza chorym w to nie uwierzy. Jednak argumenty i pytania padają, a do nich także odpowiedzi:

Argument: Dlaczego mieliby Cię śledzić? Jesteś zwykłym obywatelem, takim jak my wszyscy.
Odpowiedź: Ja coś odkryłem i posiadam informacje, które sprawiają, że jestem dla nich niebezpieczny.

Argument: Dlaczego po prostu Cię nie zabili? Ciągle Cię śledzą, podglądają z satelity, jeżdżą za Tobą, po co to wszystko?
Odpowiedź: Chcą mnie wykończyć psychicznie i zrobić ze mnie wariata. Cała rodzina już myśli, że jestem chory.

Argument: Dlaczego tajne służby miałyby Cię obserwować z helikoptera i paralotni? Przecież mają kamery w Twoim mieszkaniu, Twój telefon i laptop również mają kamery, jesteś ciągle na podsłuchu i obserwują z satelity. Nie ma sensu latanie na paralotni nad Twoim domem. To był po prostu ktoś na paralotni.
Odpowiedź: jak wyżej.

Argument: Mówiłeś, że w Twoim domu są kamery. Oto jestem z niespodziewaną wizytą. Pokaż mi proszę te kamery.
Odpowiedź: Oni wiedzą wszystko, wiedzieli, że tu przyjdziesz i zdjęli kamery podczas mojego snu, żeby nikt nie miał dowodów.
(Może tu paść również odpowiedź: są poukrywane, ktoś taki jak rozmówca na pewno ich nie znajdzie)

Zaprzeczając urojeniom chorej osoby, możemy jedynie zaszkodzić, gdyż jej umysł musi wtedy dorabiać kolejne warstwy złudzeń, aby podtrzymać psychotyczną tezę. W takim stanie mózg człowieka z niewiadomych przyczyn robi wszystko, aby uwiarygodnić swoje urojenia. Wszystkie wydarzenia można zrozumieć, opisać i wyjaśnić w taki sposób, aby broniły tezy chorego. Każda wypowiedź każdego człowieka i losowe zjawiska można uznać jako znak i dowód na to, że chory ma rację. Fascynujące jest doprawdy, co potrafi zdziałać ludzki mózg i jaką „gimnastykę logiczną” umie zastosować, by podtrzymać stan świadomości chorego. Jest to właściwość niezrozumiała dla osób zdrowych. Zazwyczaj i osoby chore w okresie remisji nie potrafią uzasadnić swojej poprzedniej wizji świata, choć potrafią sobie wszystko przypomnieć.

Oprócz urojeń, mamy także doświadczenia halucynacji, najczęściej wizualnych i dźwiękowych. Chory może widzieć rzeczy, których nie ma zarówno dookoła siebie, jak i czuć obce ciało w swoim organizmie (np. mikroczip kontrolujący zachowanie). Halucynacje słuchowe należą do najbardziej uciążliwych objawów. Schizofrenicy doświadczają echa swoich myśli, a następnie uporczywych i powtarzających się myśli, które odbierane są jako „nie swoje”, „cudze i obce”. Na pewnym etapie przestają być one odbierane jako myśli per se, gdyż pojawiają się w formie zwerbalizowanej, doświadczanej jakby przy użyciu narządu słuchu. Wtedy określamy je już mianem „głosów”. Bywają one szydercze, dokuczliwe, podsuwające pomysły szkodliwe dla jednostki i otoczenia, nienawistne. W skrajnych przypadkach niezależne głosy w głowie chorego mogą prowadzić pełne konwersacje o nim samym w trzeciej osobie. Pochodzą one tak naprawdę z wewnątrz, więc zatykanie uszu nic nie daje, podobnie jak proszenie tych głosów, aby odpuściły.

Jak traktować osoby chore, jak z nimi rozmawiać? Jeśli nie zaprzeczać urojeniom, to co..?
Przede wszystkim, należy sprawić, by osoba chora ufała najbliższym. Powinna opowiadać o tym, co widzi, słyszy, czuje i jakie ma przekonania. Wydawać się może, że w taki sposób tylko utwierdzamy chorego w jego błędnych przeświadczeniach. Niestety, osoby chore są już maksymalnie pewne tego, o czym opowiadają, więc nie trzeba się o to bać. Dzięki rozmowie i wspólnej analizie chory może sam zacząć zauważać sprzeczności w tym, co mówi, co może przyspieszyć remisję objawów. Oprócz rozmów i stworzenia komfortowej, pełnej zaufania przestrzeni, powinno się dopilnować, aby chory udał się do psychiatry i stosował leki według zaleceń. To jedno z najcięższych wyzwań stojących przed najbliższymi schizofrenika. Nieleczone objawy potrafią się rozwijać, kumulować i zaostrzać, co w konsekwencji może doprowadzić do skrajnego szaleństwa, podczas którego chory może popełnić samobójstwo i stanowić zagrożenie dla otoczenia. Niestety, jeśli zajdzie taka konieczność, osoba cierpiąca na schizofrenię może zostać umieszczona w oddziale zamkniętym. Jest to bez wątpienia przykra perspektywa dla jego bliskich, jednak analizując wszystkie za i przeciw, stanowi to najmniejsze zło ze wszystkich możliwych. Najbliższe otoczenie chorego powinno również uczęszczać na różne prelekcje, uczące o tym, jak obnosić się z takimi osobami. Pomocne mogą okazać się grupy wsparcia, artykuły w Internecie i wspólna praca całej rodziny.

Dlaczego nauka przez tyle lat nie znalazła lekarstwa?
Jednostka chorobowa jest bardzo skomplikowana, a jej źródeł można upatrywać w wielu miejscach. Układ nerwowy człowieka jest wciąż nie do końca zrozumiały i pomimo dekad badań, wciąż więcej o mózgu nie wiemy, niż wiemy. Wyleczenie schizofrenii paranoidalnej, tak jak wielu innych chorób związanych z układem nerwowym, wymagałoby nie tylko operacji na mózgu i jego poszczególnych obszarach, ale przede wszystkim operowania na pojedynczych neuronach. W organizmie w pełni rozwiniętego człowieka znajduje się około stu miliardów komórek nerwowych, więc wymagana jest do tego niewyobrażalna w dzisiejszych czasach precyzja. Oprócz braku precyzji i narzędzi, przeszkodą jest także brak pełnej wiedzy co do tego, jak działa mózg. Operując jeden obszar lub jedną komórkę, moglibyśmy pozbyć się jakiegoś problemu, ale spowodować wiele nowych. Obawiam się, że możliwość leczenia schizofrenii musiałaby się wiązać ze zbudowaniem na nowo całej sieci neuronów, co stawia nas w obliczu poważnych filozoficznych dylematów, jak np. to, czy wyleczony byłby wciąż tym samym człowiekiem. Z powyższych powodów aktualnie możemy jedynie działać w oparciu o leki wyciszające objawy wytwórcze (przeciwpsychotyczne, zwane neuroleptykami), które niestety mają także inne skutki, najczęściej zaliczane do niepożądanych.

Dlaczego post o tego typu objawach, a nie ogólnie o jednostce chorobowej?
Schizofrenia ma mnóstwo objawów, a chory może mieć tylko niektóre z nich. Niektóre nie mogą występować w jednym okresie razem, jedne są częstsze od drugich, a sama jednostka chorobą ma wiele możliwych chorób towarzyszących. Dlatego też artykuły bardziej ogólne, będąc mniej specyficznymi, mogą nie dotyczyć wielu chorych i ich bliskich. Pisząc o konkretnych objawach mogę zagwarantować, że poszukujący informacji znajdą dokładnie to, czego szukali. Post opowiadający o schizofrenii na pewno się pojawi, kiedy będą już posty traktujące o wszystkich objawach. Póki co, dla głodnych wiedzy polecam Wikipedię oraz poniższy film.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *